Plywanie
Plywanie


Katarzyna Dulian jest nie tylko najlepszą żabkarką w szkole, to także najlepsza uczennica trzeciej klasy. Najlepszą uczennicą była przez cały okres edukacji z wyjątkiem – jak przyznaje – pierwszej klasy szkoły podstawowej. Dla nauczycieli, trenerów, kolegów, a przede wszystkim rodziców młodych sportowców jest wzorowym przykładem na to, że naukę ze sportem można z powodzeniem godzić.Osiemnastoletnia Kasia startowała w lipcu tego roku w Montrealu w mistrzostwach świata. Zajęła w nich piątej miejsce. Nie stanęła na podium, ale pobiła jeden z rekordów Alicji Pęczak. W minioną sobotę na mistrzostwach Europy we włoskim Trieście odebrała najlepszej dotąd polskiej pływaczce na 200 m stylem klasycznym ostatni rekord.– Nie myślałam o tym, że mogę stanąć na podium, aż do momentu wyjazdu. Jednak po mistrzostwach świata aż się o to prosiło. Po tym, jak mi poszło w eliminacjach, zaświtało mi, że mogę powalczyć – mówi najmłodsza uczestniczka finałowego wyścigu ME na 200 m żabką.Kasia Dulian jest najmłodszą z czwórki sióstr, córek Józefy i Włodzimierza. Wszystkie rozpoczynały naukę w Sportowej Szkole Podstawowej nr 15 w Raciborzu. Pływania nie uprawiała tylko dziewiętnastoletnia Weronika, która zraziła się do pływania, gdy podczas nauki zaczęła się topić. Dziś wody się nie boi i dobrze sobie w niej radzi, ale w odróżnieniu od trójki sióstr nie uprawiała pływania. Najstarsza Dulianówna, Monika, ma 24 lata i nie mogła myśleć o karierze sportowej ze względu na problemy z operowanym już trzykrotnie kręgosłupem. Dwudziestotrzyletnia Paulina wyszła za mąż za siatkarza Victorii Racibórz Jakuba Michalaka. Obecnie studiuje we Wrocławiu i startuje w barwach tamtejszego AZS-u w międzyuczelnianej lidze pływackiej. Pływa kraulem.– Nie jesteśmy sprinterkami. Pływamy więc na dłuższych dystansach. Monika, która jest tak szczupła i wysoka jak Kasia, też była dobra w żabce – mówi Paulina. – Pływałyśmy wszystkie po kolei, bo miałyśmy taką możliwość. Nie brało się to z tego, że rodzice chcieli z nas zrobić sportsmenki. Mama ledwo umie pływać.* * *W poniedziałek rewelacyjną kadrę polskich pływaków, która przyleciała do Warszawy z dwugodzinnym opóźnieniem, witały tłumy sympatyków. Wśród oczekujących nie zabrakło też delegacji ZSOMS im. Kusocińskiego, którzy nie spodziewali się, że uczennica ich szkoły, aby o kilka godzin być wcześniej w Raciborzu, wolała jechać samochodem z trenerem Woźniakowskim. Spieszyła się, żeby nadrobić zaległości z biologii. Zeszyt z tego przedmiotu zabrała z sobą do Triestu, ale nie udało się jej do niego zajrzeć.Wieczorem po dwudziestej, gdy w całym kraju nie było końca serdecznym powitaniom i gratulacjom dla medalistów drugiej, po niemieckiej reprezentacji pływaków w Europie, wicemistrzyni starego kontynentu zabierała się do nauki.– Nie uważam, żeby stało się coś nadzwyczajnego. Ja po prostu się cieszę. Jeszcze w ubiegłym roku nosiłam się z zamiarem zakończenia kariery. Przez trzy lata nie miałam progresji wyników. To zniechęcało mnie do treningów. Teraz jest inaczej, mam się więc z czego cieszyć – mówi Kasia.– Dostrzegłam Kasię już na początku swojej pracy w „piętnastce”. Była bardzo pracowita i solidna nie tylko na pływalni. Zawsze miała średnią ocen powyżej pięć. Jest przykładem na to, że można pogodzić naukę ze sportem. Mówiłam do niej żartem, że będzie lepsza od Alicji Pęczak. Zadzwoniła do mnie po mistrzostwach świata i powiedziała, że miałam rację. Ogromnie się cieszę z jej sukcesów, bo kiedy w trzeciej klasie jej tata zapytał mnie, czy Kasia powinna uprawiać pływanie, czy lekką atletykę, odpowiedziałam z przekonaniem, że pływanie. Widziałam w niej żabkarkę i tego jej od początku uczyłam – dzieli się swoją radością z sukcesów wychowanki jej pierwsza trenerka Grażyna Badowska.W ostatnich latach trenerem Katarzyny Dulian w Victorii Racibórz jest Piotr Generalczyk. Poza szkoleniowcami ogromną pomoc Kasia zawdzięcza rodzinie.– Wspierają mnie tym, że są normalni, że zwyczajnie reagują na moje starty i osiągnięcia. Tym razem był wyjątek, bo przed przyjazdem z Triestu mama upiekła moje ulubione ciasto, przygotowała też smaczną kolację. Oczywiście nie zabrakło gratulacji i serdeczności, ale wszystko szybko wróciło do normy. Siostry odrywają mnie w dobrej wierze od nauki, starają się zainteresować mnie filmem, muzyką, wyciągają z domu. Paulina i jej mąż Kuba byli w Trieście na eliminacjach. Bardzo cieszyła mnie ich obecność.Dom państwa Dulianów jest mocno sfeminizowany. Ojciec czterech córek daje sobie jednak przykładnie radę z całą kobiecą piątką.– Tata świetnie sobie z nami radzi, bo jest byłym wojskowym – śmieje się Kasia, dodając, że w skład rodziny wchodzi jeszcze pies rodzaju żeńskiego.* * *Pierwszy medal na mistrzostwach Europy seniorów to ogromne wydarzenie w życiu raciborskiej szkoły. Zdarzało się już, że po medale sięgali jej wychowankowie, ale reprezentowali wówczas inne kluby w Polsce. Po raz pierwszy jest inaczej. Nic zatem dziwnego, że – ku zaskoczeniu młodej wicemistrzyni Europy – postawiono ją z należytymi honorami powitać. Nie wypaliło spotkanie na Okęciu, ale następnego dnia w szkole odbył się uroczysty apel. Trenerzy i nauczyciele są dumni ze swojej wychowanki, koleżanki i koledzy mogą brać z niej przykład.Katarzynę Dulian czeka w tym roku szkolnym egzamin maturalny. Nie wie jeszcze, gdzie będzie studiować. Do tej pory poważnie brała pod uwagę możliwość kontynuowania nauki poza krajem. Jednak wyniki naszej reprezentacji uzyskane w Trieście kazały jej się jeszcze raz zastanowić.– Możliwości jest tyle, że decyzję odkładam do momentu, gdy trzeba ją już będzie podjąć. Teraz muszę się skoncentrować na nauce, bo w maju matura.Kolejny ważny start przed olimpiadą to mistrzostwa Europy na długim basenie (50 m) zaplanowane na lipiec przyszłego roku w Budapeszcie.GRZEGORZ KOWALCZYKRaster:Katarzyna Dulian z Raciborza wywalczyła w piątek srebrny medal na 200 metrów stylem klasycznym podczas mistrzostw Europy w pływaniu na krótkim basenie we włoskim Trieście. To największy sukces w karierze pływaczki. Zawodniczka raciborskiej Victorii uzyskała w wyścigu finałowym czas 2.23,24, poprawiając należący od ośmiu lat do Alicji Pęczak rekord Polski aż o 0,7 sekundy.Złoto na tym dystansie wywalczyła Niemka Anne Poleski w czasie 2.23,06. W finale wystartowała jeszcze druga Polka. Beata Kamińska z AZS AWFiS Gdańsk zajęła ostatecznie piątą lokatę. Rozstrzygnięcia są zaskakujące. W eliminacjach lepiej od Kasi wypadała Kamińska, kwalifikując się z trzecim czasem. Dulian zanotowała dopiero siódmy rezultat. W samym finale raciborzanka rozpoczęła źle. Po 50 metrach była przedostatnia. Po setce – piąta. W trzech czwartych dystansu objęła prowadzenie. Finisz należał jednak do Niemki, która tuż przed metą wyprzedziła młodą Polkę.– Kasia zaskoczyła wszystkich, siebie, trenera, pozostałych pływaków z naszego obozu. W ogóle nie mogła uwierzyć w to, co się stało, nie czuła się srebrną medalistką. Mówiła, że przed startem była tak zdenerwowana, że nie wypiła napoju pobudzającego. Zwykle go pije dla uzyskania lepszej reakcji na start – opowiada Paulina Michalak, starsza siostra Katarzyny.Pomimo nieobecności naszej najlepszej pływaczki Otylii Jędrzejczak zakończone w niedzielę mistrzostwa Europy były niezwykle udane dla reprezentacji Polski. Pływacy wywalczyli 11 medali, w tym pięć złotych, cztery srebrne i dwa brązowe. W klasyfikacji medalowej musieli uznać wyższość jedynie ekipy Niemiec.(Tora)

Komentarze

Dodaj komentarz