Orange
Orange


Kibice, którzy w mroźne popołudnie odwiedzili stadion przy Bogumińskiej, nie mogli narzekać na brak emocji. Piłkarze obu drużyn stworzyli znakomite – jak na panujący chłód i zmrożoną płytę boiska – widowisko. Oddali łącznie trzynaście celnych strzałów, przeprowadzili też kilka błyskotliwych akcji.W meczu Odry z jedenastką swojego byłego szkoleniowca Ryszarda Wieczorka nie obyło się bez dramaturgii. Do przerwy gospodarze osiągnęli przewagę po zdobyciu gola. Nie wykorzystali jej i choć ruszyli do przodu, by podwyższyć prowadzenie na wstępie drugiej części gry, musieli skapitulować po ładnej akcji Kaczmarka. Gdy na szesnaście minut przed końcem czerwoną kartkę zobaczył obrońca Korony Cezary Wilk, wydawało się, że trzy punkty pozostaną w Wodzisławiu, ale przyjezdni grali rozważnie i w doliczonym czasie gry jeden z trzech ekswodzisławian występujących w Kolporterze był bliski zdobycia swojej drugiej bramki w meczu.Pierwszy groźny strzał na bramkę kielczan oddał w 13. minucie Woś. Złożył się do przewrotki, ale piłka o paręnaście centymetrów minęła długi słupek bramki. W odpowiedzi Marcin Kaczmarek uderzył mocno z narożnika pola karnego, Mariusz Pawełek zdołał odbić piłkę, którą wodzisławscy obrońcy wybili następnie na róg. Minutę później Woś na jedenastym metrze dostał precyzyjną piłkę od Wojciecha Grzyba, przyjął, ale za słabo strzelił i Łukasz Załuska bez trudu obronił. W odpowiedzi w następnej akcji Pawełka przetestował Marcin Nowacki. W 22. minucie bardzo ładnym uderzeniem popisał się Sławomir Szary.Trzy minuty później 35 metrów od bramki został sfaulowany Marcin Malinowski, a chwilę potem na 25. metrze Łukasz Masłowski. Malinowski uderzył obok muru po długim rogu i Załusce pozostało wyciągać piłkę z siatki.W 32. minucie pierwszy celny strzał oddał zawodnik, którego w Wodzisławiu słusznie się obawiano. Grzegorz Piechna zmusił do sporego wysiłku Pawełka, ale tym razem bramkarz gospodarzy był górą.Jeszcze lepszą okazję do zdobycia wyrównującej bramki miał w 35. minucie Grzegorz Bonin, ale i tym razem znakomitą interwencją popisał się Pawełek, wybijając na róg piłkę strzeloną po ziemi z 16 metrów. Pierwszą połowę zakończył soczysty strzał pod poprzeczkę Masłowskiego. Załuska nie dał się zaskoczyć i przeniósł piłkę nad bramką.W 56. minucie Marcin Krysiński, który pojawił się na boisku w 8. minucie w miejsce kontuzjowanego Piotra Szymiczka, zagrał na dziesiąty metr do Wosia. Kapitan wodzisławian uderzył tym razem mocno w krótki róg, ale Załuska sparował piłkę poza boisko.Piechna był bliski zdobycia gola w 62. minucie. Uderzył ponad wychodzącym z bramki Pawełkim, jednak piłka nie trafiła w światło bramki. W 67. minucie Witold Cichy, który do tego momentu z powodzeniem zastępował pauzującego za kartki Macieja Drzymonta, minął się z przypadkowo zagraną piłką, ta znalazła się przy nodze Kaczmarka i po jego znakomitym dośrodkowaniu trafiła na głowę Tomasza Szewczuka. Były napastnik Odry nie dał szans Pawełkowi.Przez ostatni kwadrans gospodarze grali w przewadze po tym jak Wilk zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul. W 85. minucie Woś dośrodkował z prawej strony na piąty metr, gdzie o piłkę z Hernanim walczył Masłowski. Ten ostatni sięgnął piłki, ale nie był już w stanie oddać strzału, skierował ją jedynie w długi róg bramki. Załuska zdołał przechwycić wolno zmierzającą do siatki futbolówkę.Ostatnim groźnym strzałem popisał się w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Szewczuk. Po dośrodkowaniu z rogu piłka po jego główce minimalnie minęła słupek bramki Pawełka, który mógł tylko odprowadzić ją wzrokiem.– Szkoda, że się kończy sezon. Takiego tempa, w jakim dzisiaj grały Odra i Korona, mogłyby nam pozazdrościć pozostałe zespoły ekstraklasy. To było 90 minut walki, agresji i presji – mówił po meczu trener Wieczorek. – Odra jest w znakomitej dyspozycji, gratuluję Waldkowi, że taką dobrą robotę zrobił. Cieszę się, że w Wodzisławiu jest drużyna, z którą najlepsi muszą się namęczyć, by zdobyć punkt. W tym meczu wszyscy zawodnicy grali z ogromnym zaangażowaniem. Cieszy mnie nasz dorobek punktowy i myślę, że na wiosnę będzie jeszcze lepiej – komentował mecz i uwagę Ryszarda Wieczorka trener Waldemar Fornalik. (gk)

Komentarze

Dodaj komentarz