Puchar goryczy


Wydawało się, że po świetnym występie przeciwko Iskrze Odincowo, drużynę trenera Igora Prielożnego stać na pokonanie świetnie spisującej się w tym sezonie Skry. Niestety jastrzębianie dotrzymali kroku mistrzom Polski tylko przez dwa sety. Pierwszego przegrali, bo nie potrafili zaskoczyć przeciwników zagrywką. Bełchatowianie nie mieli żadnych problemów z przyjęciem. Początek drugiej odsłony w wykonaniu drużyny Jastrzębskiego Węgla był rewelacyjny. Dobra gra blokiem i świetne obrony sprawiły, że skrzydłowi mieli dużo okazji do kończenia kontrataków. W efekcie jastrzębianie objęli prowadzenie 6:1. Wprawdzie rywale zdołali zniwelować straty (15:15), ale ostatnie słowo należało do naszej drużyny. Seta zakończył skutecznym atakiem ze środka siatki Daniel Pliński.Okazało się jednak, że był to przysłowiowy „łabędzi śpiew” w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla. Kolejne dwie partie padły łupem Skry. Częste roszady w składzie dokonywane przez trenera Prielożnego nie pomogły. Rywale okazali się znacznie lepsi. Pewnie wygrali trzeciego seta, a w czwartym wręcz zdemolowali zespół z Jastrzębia Zdroju.Jak się później okazało, nadal na Skrę nie ma mocnych w Polsce. W finale drużyna trenera Ireneusza Mazura wygrała 3:0 z AZS Wkręt-Met Częstochowa.(AK)

Komentarze

Dodaj komentarz