Archiwum / Hanna Kustra Ogólnopolski Strajk Kobiet
Archiwum / Hanna Kustra Ogólnopolski Strajk Kobiet

Moja codzienność może wydawać się troszkę szara, nudna, niby nic specjalnego. 

Mama dwójki dzieci i szczeniaczka rasy Golden Retriver. Klasyczny przykład rodzinki, lecz czasem to nie takie proste. Buntujące się nastolatki i dojrzewający piesek, o nie jeden siwy włos mnie przyprawili, a to początek wkraczania ich w dorosłość.  

Mamy wzloty i upadki jak wszędzie. Nie jest łatwo w tych czasach wychowywać dzieci, czasy Internetu różnorodnych aplikacji, na których młodzi chcą się wzorować, lansować. Przeraża mnie nie raz, na co można natrafić w sieci, patoinfluencerzy w Polsce, to jakaś totalna plaga. Jeszcze, gdy dzieci były małe, nie raz trafiałam na niby bajki dla dzieci, ale głos podłożony pod kreskówkę i hasła, które padały, były straszne. Zgłaszanie blokowania nic nie daje, bo YouTube nie reaguje.  

Mój dzień zaczynam godzina 6 rano śniadanie i długa droga do pobudki dzieci. Śniadanie i szkoła. Szybka kawa a Simba do babci. Ruszam w kierunku ul. Białych 7 przed dziesiątą otwieram punkt pomocy. Pierwsze co robimy to ogarniamy ubrania w naszej ,,Otwartej Szafie". Kasia w ciuchach jest rewelacyjną ogarniaczką. Przychodzi Elżbieta, rusza do swojego ulubionego działu, magazyn to jej królestwo w naszej biurze, ma świetną pamięć do osób, które do nas przychodzą.  

Na pokładzie z nami są jeszcze trzy wspaniałe dziewczyny z Ukrainy, Svieta, Olga, Ivanka.  

Jedną z pierwszych rzeczy, do której mnie tu oddelegowano to kawa, robię ją dla wszystkich. Śmieję się nie raz, że powinnam mieć ksywę Kawiarka. Mija godzina dziesiąta, pojawiają się pierwsze osoby, przychodzące po pomoc i wsparcie. Telefon się rozdzwania, szukamy darczyńców, ale również pomagamy w każdym aspekcie życia, dla osób które tego potrzebują. Temat Ukrainy spowszechniał, ale nie znikł. Tam nadal jest wojna, giną ludzie. Ciągle przybywają nowe osoby, z bardzo trudnych terenów. Nie mają do czego wracać, domu nie ma, została ruina. Ale najgorszy jest lęk i strach. Gdy pisząc dla was ten felieton, to dobiegają do mnie odgłosy płaczącego kilkutygodniowego dziecka, niedawno przyjechali z Chersonia. Też bym uciekała ze swoim dziećmi, aby zapewnić im bezpieczeństwo i lepszą przyszłość, każdy by to zrobił dla swoich bliskich. Gdybym musiała, bo może nadejść taki czas, to chciałabym na swojej drodze spotkać tak wspaniałych wolontariuszy, których z nam, z którymi codziennie działam. Wierzę, że dobro wraca. Nie możemy przechodzić obojętnie, gdy widzimy tragedię, krzywdę, łzy.  

Ruch w Otwartej szafie jest spory i cieszy się bardzo dużym powodzeniem. Cieszy nas ten mały sukces, mamy nadzieję, że będzie nam dane prowadzić go jak najdłużej.  

Czas mija bardzo szybko w tym naszym punkcie, przychodzą po wsparcie mieszkańcy jak również uchodźcy. Teraz wiem, że dobrze zrobiłam, że nie pozwoliłam na zlikwidowanie Rady Kobiet, bo mamy co robić. Jest jeszcze tak wiele do zrobienia, tylu osobą możemy jeszcze pomóc. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają, pomagają. Jesteśmy dla was, dla naszego miasta, wspólnie możemy góry przenosić, choć czasem nie da się wielu spraw przeskoczyć, ale warto próbować i się nie poddawać. 

Hanna Kustra

1

Komentarze

  • Hanys 10 maja 2023 12:26Brawo ..to co pani robi jest niezwykłe. Każdy mężczyzna chciałby taka żonę....matkę:)

Dodaj komentarz