Górnicy teraz u siebie


Niestety kolejny pojedynek w Domu Sportu zakończył się ich porażką 0:3. Po pierwszej rundzie dorobek punktowy podopiecznych trenera Marka Przybysza nie przedstawia się imponująco, ale ze względu na remont własnej hali 12 z 14 pojedynków rozegrali na wyjeździe.– Z wyników nie robimy tragedii. Najgorsze mamy za sobą. Cieszymy się, że udało nam się poprzekładać tyle meczów. Naszym celem jest zajęcie bezpiecznego miejsca w tabeli – mówi prezes klubu Eugeniusz Mucha. – Teraz poza dwoma spotkaniami pozostałe będziemy rozgrywać u siebie. Ta runda będzie dla nas mniej kosztowna, a hala – która jest prawdziwą wizytówką miasta – to będzie nasz prawdziwy atut.Siatkarze Górnika Radlin opuścili w ubiegłym sezonie serię A, przegrywając pojedynki barażowe o utrzymanie z AZS-em Nysa. Klub przystał na propozycję ścisłej współpracy z Jastrzębskim Węglem. Miał być zapleczem dla ligowego potentata, na który niedawni mistrzowie Polski się kreowali, a także zapleczem dla szkolenia młodzieży w naszym regionie. Jednak z zamierzeń nic właściwie nie pozostało.– Jastrzębski Węgiel zaczął się wycofywać z obietnic. Zawodnicy, którzy się nie mieścili w składzie, na ich koszt mieli grać u nas. Mieliśmy korzystać z ich sali na czas remontu Domu Sportu, ale tak się nie stało. Mieli nam pomóc w pozyskiwaniu sponsorów, ale także z tej obietnicy nic nie zostało. Otrzymaliśmy od nich trenera, na którego nas nie było stać. Dlatego poprosiliśmy o pomoc Marka Przybysza, który równolegle prowadzi u nas grupę juniorów – tłumaczy prezes Mucha.W kadrze Górnika, jaka grała w serii A w poprzednim sezonie, pozostało tylko dwóch siatkarzy: Łukasz Lip i Paweł Szabelski. Pozostali to głównie juniorzy, którzy – jak podkreśla prezes – sprawdzają się w pierwszej lidze.Największym problemem klubu są finanse. Pierwsza, wyjazdowa runda była szczególnie kosztowna. Górnik liczy na pomoc miasta. Ustawa o sporcie kwalifikowanym pozwala na finansowe wsparcie zespołu seniorów, ale radlińscy radni nie przewidzieli wydatków na pierwszą drużynę siatkarzy w tegorocznym budżecie. Prezes Eugeniusz Mucha nie krył rozgoryczenia po sesji budżetowej. Nie traci jednak nadziei, że pieniądze na klub, dzięki któremu miasto najlepiej się promuje, w końcu się znajdą. Dodaje, że ostatnio honorowym członkiem klubu został związany z Radlinem przez dziadków Kamil Durczok.Najbliższe spotkanie Górnik rozegra we własnej hali 7 stycznia o godz. 17, a jego przeciwnikiem będzie zamykający tabelę SMS PZPS I Spała. (gk)

Komentarze

Dodaj komentarz