Z ciągu niedawnych incydentów, gdzie samochody marki Opel były celem kradzieży katalizatorów w dzielnicy Zatorze w Gliwicach, wynika, że sprawca działał niezauważenie pod osłoną nocy. Nieświadomi właściciele odkrywali utratę ważnej części układu wydechowego dopiero przy następnej próbie uruchomienia pojazdów.
Po pierwszych zgłoszeniach, śledczy z II komisariatu w Gliwicach podjęli działania, mając na celu zidentyfikowanie i zatrzymanie sprawcy. Złodziej unikał kontaktu, starannie wybierając godziny działania, aby umknąć uwadze nawet wśród cywilnych strażników.
Podczas jednej z nocnych obserwacji, która miała miejsce 6 czerwca, gliwiccy policjanci udali się do Pyskowic. Tamtejsze parkingi były miejscem potencjalnych działań podejrzewanego mieszkańca powiatu tarnogórskiego. Instynkt śledczy zadziałał, kiedy w ostatniej chwili zauważyli zaparkowane audi - samochód, którym przemieszczał się podejrzany.
O godzinie 3:15 na ulicy Wyzwolenia w Pyskowicach, sprawca został przyłapany na gorącym uczynku przy samochodzie Opel Astra. Mimo szybkiego zatrzymania 40-latek zdążył uszkodzić katalizator. Znalezione przy nim narzędzia posłużyły jako dowody, a właściciel skradzionego pojazdu oszacował straty na 1000 złotych.
Po zatrzymaniu, podejrzany trafił do aresztu, gdzie podczas przesłuchania przyznał się do serii kradzieży katalizatorów. Śledczy wstępnie udowodnili mu cztery przestępstwa, w tym jedno na ul. Kolejarzy, dwa przy ul. Witkiewicza i ostatnie w Pyskowicach. Według kodeksu karnego, za te czyny 40-latek może otrzymać karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze