Powr
Powr


RMKS wygrał u siebie z Filarem różnicą 16 punktów (77:61), a w Sosnowcu przegrał 9 punktami (70:79), nie powinien mieć też problemów z uzyskaniem korzystnych rezultatów z zespołami z Bytomia i Mysłowic. Jednak, jak podkreśla rybnicki szkoleniowiec, nie to jest głównym celem sekcji koszykówki RMKS-u.- Jakie klub stawiał sobie cele na ten sezon i czy po 14 kolejkach można stwierdzić, że są one realizowane?- Mirosław Orczyk: Zakładaliśmy, że zajmiemy miejsce w pierwszej czwórce. Po pierwszej rundzie byliśmy wiceliderem, więc jest się z czego cieszyć. Naszymi najgroźniejszymi rywalami miały być zespoły Filara Sosnowiec, który już od sześciu lat gra w I lidze i Górnika Wieliczka. Z oboma tymi zespołami podjęliśmy wyrównaną walkę. Podobnie było z rezerwami krakowskiej Wisły, w której występują dwie medalistki mistrzostw Europy, jednak ten zespół bierze udział w rozgrywkach poza konkurencją. Przegraliśmy niespodziewanie ze Stalą Stalowa Wola. Zlekceważyliśmy tego rywala i to była porażka na własne życzenie. Za tydzień czeka nas rewanżowy mecz we własnej hali z Górnikiem i na pewno rybnickich kibiców będzie czekało interesujące widowisko. Pracuję z tym zespołem cztery miesiące i mogę śmiało powiedzieć, że poczynił spore postępy. Stawiam dziewczynom wysokie wymagania i jestem zadowolony, że potrafią profesjonalnie do nich podchodzić. Dają sobie radę z godzeniem treningów, zawodów w jakich bierzemy udział i nauki. To jest w tej chwili najważniejsze.- Czy za zajęciem miejsca w pierwszej czwórce kryje się chęć walki o ekstraklasę?- Granie tam jest jeszcze dla nas za drogie i w tym sezonie nie jesteśmy przygotowani do takiej rywalizacji ani sportowo, ani finansowo, ani organizacyjnie. Znaleźliśmy się w pierwszej lidze po reorganizacji rozgrywek. O ekstraklasę będą walczyły po dwa najlepsze zespoły z czterech grup. Tak więc w decydującej fazie zagra osiem drużyn, a awansem do ekstraklasy jest premiowany tylko jedna z nich. Wiem, że takie drużyny jak choćby Toruń i Leszno posiadają w tej chwili budżet pozwalający im na awans. Na tym etapie nie mamy zamiaru włączać się do walki o najwyższe cele w pierwszej lidze. Etap, w jakim się znajdujemy, jest przejściowy. Za wynikiem sportowym musi postępować polityka, znalezienie źródeł finansowania i stworzenie odpowiedniej organizacji. W miejscu, w jakim się znajdujemy, dotychczasowy system, który przez ostatnie sześć lat wypracowywała trener Gabriela Wistuba, w pełni się sprawdza. Jesteśmy pod względem sportowym i organizacyjnym przygotowani na grę w pierwszej lidze. Jednak naszym zamiarem jest zaistnienie w najbliższym czasie na arenie ogólnopolskiej. Na pewno w kolejnych sezonach będziemy myśleli o awansie, inaczej to, co robimy, przestanie mieć sens. Konieczny jest ciągły postęp, za którym wiąże się powrót Rybnika na koszykarską mapę Polski.- Do zespołu powróciło kilka byłych zawodniczek RMKS-u...- Iwona Niedobecka, Aleksandra Lewoń i Ewelina Lepiorz – Tyśkiewicz to wychowanki naszego klubu. Iwona ma największe doświadczenie występowała w zespołach ekstraklasy w Gdyni i w Brzegu. Aleksandra Lewoń wcześniej nie miała możliwości zaprezentowania się rybnickiej publiczności, występując w Sosnowcu i Bytomiu. Te trzy zawodniczki stanowią trzon drużyny, ale o sile zespołu stanowią również Ania Sękowska, Joanna Czajkowska i Karolina Kozak. Obiecującą zawodniczką młodszego pokolenia jest Edyta Kosmal. Z tą grupą zawodniczek wiążę spore nadzieje.- Jakie są plany drużyny po zakończeniu sezonu?- Chcemy małymi krokami podążać coraz wyżej. Bardzo ważne jest, że coraz życzliwiej spoglądają na nasze poczynania władze miasta. Wierzymy, że przyniesie to taki efekt, że po sezonie usiądziemy do stołu i zaczniemy rozmawiać o ekstraklasie. Tylko taki sens ma nasza obecna praca. Wymagam od zawodniczek pełnego profesjonalizmu, z czego się wywiązują, ale mogę im zapewnić tylko amatorskie warunki. Uważam, że dostaliśmy takie nasze pięć minut. Zespół awansował dzięki reorganizacji rozgrywek i znalazł się tylko o szczebel od ekstraklasy. Ten sezon jest przejściowy, w następnym konieczna jest walka o ekstraklasę, bo inaczej nie będzie postępu.Rozmawiał Grzegorz Kowalczyk

Komentarze

Dodaj komentarz