Archiwum / Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Rybnika
Archiwum / Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Rybnika

Pewnie już o tym pisałem. Bardzo lubię podróżować. A najlepiej wspominam wypady do miejsc, które zaczynały się na “B” i zawierały w sobie “r”. Takie brrrr. I tak w Berlinie byłem na międzynarodowej wymianie poświęconej Arabskiej Wiośnie. Tam się więcej dowiedziałem na temat kultury muzułmańskiej, niż przez wszystkie lata oglądania telewizji. Ostatnią noc spędziliśmy w klubie z tunezyjskimi dziewczynami. Po nocnych harcach wracałem w zasadzie prosto do pociągu wiozącego mnie na Śląsk. W Barcelonie byłem sam, chociaż nie taki był plan. Sam oglądałem zabytki, bywałem na plażach i w dyskotekach. Ostatniego wieczora postanowiłem pobiec ulicą Diagonal do morza. Klucze do kamienicy i mieszkania miałem w sportowych spodenkach. I... wpadły mi do kratki ściekowej. Chwila paniki. Potem wstąpiłem do knajpki i poprosiłem o pomoc. Ubawieni sytuacją miejscowi pomogli mi  podnieść żelastwo i wydobyć klucze. I wtedy byłem bardzo, ale to bardzo zadowolony. Z kolei w Bari odkryłem, że moja patchworkowa rodzina, chociaż poskładana z różnych elementów, może stanowić jedną, spójną całość. I tak bym mógł wam opowiadać o włoskim Bergamo, o ukraińskim Barze, o morawskim Brnie, a nawet o urzędniczej Brukseli. I to nie jest wcale tak, że planuję podróże w takie miejsca. Marzę o podróży do Kapsztadu. Wakacje miałem spędzić na Djerbie. Nie pogniewam się, jednak gdy los rzuci mnie do Bridgetown na Barbadosie, albo chociaż Brighton, czy na kanały Brugii. Mein Gott, nawet nie wiem, czy w Bardo jest pięknie. A to dziwne, bo niedaleko. Tym bardziej że przebywam w “bardo”. W buddyzmie bardo to stan przejściowy. Na krawędzi życia, na krawędzi snu. Jestem po operacji oka. 30 dni muszę trzymać twarz w kierunku podłogi. Bardziej przypominam swojego pieska, który błąka się z pokoju do pokoju, cały czas z nosem w dół. Co chwila  poleguje na brzuchu. Dokładnie tak jak ja. Teraz jesteśmy równi sobie stanem i mało we mnie takiej typowej człowieczej postawy. A co więcej zabieg, któremu się poddałem to witrektomia. Brzmi prawie jak wazektomia. To nie jest chyba przypadek.

Mam wrażenie, że tak wiele witalności ze mnie uszło. I co, pewnie puenta powinna być taka, że zdrowie, że nie liczymy się z nim, dopóki… A guzik. Będę Wam życzył bardziej czegoś na przyszłość. Tego, żeby sierpień był fajny. I to barrrrdzo.

Piotr Masłowski

1

Komentarze

  • Karo 03 sierpnia 2023 13:49Co to ma być…

Dodaj komentarz