Archiwum / Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Rybnika
Archiwum / Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Rybnika

Nie wiem, kto na to wpadł, żeby przydzielić mi termin pisania felietonu na środę 18 października. To jest wyjątkowo złośliwy pomysł. A jego złośliwość polega na tym, że felietony musimy wysłać do poniedziałku rana. Jest mi tym bardziej trudno, że wydawało mi się, że redaktor Leszek Iwulski to człowiek sympatyczny i ma do mnie całkiem życzliwe podejście. O tym czy się myliłem, czy nie rozstrzygnie bieg wydarzeń.

Jest niedzielny wieczór, prawie noc. Za nami godzina 20.00 i siadam do komputera, żeby napisać tekst. Chciałbym być wyjątkowo zabawny i napisać o nerwach przed... meczem polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Trudno mi jednak zebrać myśli nad czymkolwiek innym, jak nad zbliżającymi się wynikami wyborów, bo ma to dla mnie podwójne znaczenie. Zresztą, co Wam będę tłumaczył. 

Dzień minął mi bardzo aktywnie, kiedy to piszę mam już w nogach ponad 20 kilometrów. To był dobry plan, żeby dzień wypełnić sobie zajęciami i nie mieć specjalnie czasu na rozmyślania, jak to będzie. Teraz jednak nie mam innego wyjścia, siedzę przy komputerze i piszę.

Przez cały dzień dostałem od Was wiele zdjęć kart wyborczych z krzyżykiem przy moim nazwisku. I nie mam pojęcia czy to wystarczy, żeby wygrać. Wiem jednak, że wielu z Was życzyło mi dobrze, wielu z Was podziela mój sposób myślenia o Śląsku, o Polsce, o świecie - o tym, czego nam potrzeba. 

W tym zagonionym świecie bardzo często mamy poczucie samotności, braku zrozumienia. To, co dostałem od Was, jest niesamowite. Bez względu na końcowy wynik. 

Te wybory pokazały mi, że mam szczęście do ludzi. To nie jest czas, ani miejsce na jakieś wielkie podziękowania, ale zarówno wąska grupa moich "sztabowców", współpraca z ekipą z Mikołowa dowodzoną przez Łukasza Osmalaka, członkowie naszej partii jak i stowarzyszenia z Rybnika i okolic zrobili dla mnie wiele. Pochwalę się także tym, że udało mi się nazbierać więcej środków, niż zakładałem.

No i jeszcze podziękuję żonie za to, że uratowała mnie w tej kampanii wiele, wiele razy. A przeproszę dzieci, za brak czasu i uwagi. Trudno mieć takiego ojca, tym bardziej doceniam Wasze wsparcie. Dziękuję. 

Rano, coś około ósmej spotkałem na rynku Wojciech Piechę. Pogadaliśmy chwilę i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Ciągle jeszcze nie wiem, jaki jest jego przekaz. Wy już wiecie. 

Piotr Masłowski

1

Komentarze

  • Hero 18 października 2023 21:33Tyle lat noszenia teczki Kuczerze nie poszło na marne należą się gratulacje a Kuczera niech dalej stoi w kolejce w końcu to nie to co prezydent Sopotu

Dodaj komentarz