UM Jastrzębie-Zdrój
UM Jastrzębie-Zdrój

Flota pojazdów Straży Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju wzbogaciła się o dwa nowoczesne samochody elektryczne.

Pierwszym z zakupionych pojazdów jest Opel Mokka, który kosztował 185 tysięcy złotych. Zakup został sfinansowany ze środków pochodzących z "Inicjatywy Antysmogowej" prowadzonej przez Śląski Urząd Marszałkowski. Auto to zostanie wykorzystane przede wszystkim w działaniach związanych z utrzymaniem czystości i porządku na terenie miasta, a także w egzekwowaniu przepisów Uchwały Antysmogowej.

Opel Mokka wyposażony jest w szereg narzędzi pomiarowych, w tym mierniki pyłu zawieszonego oraz detektory wielogazowe, które będą wspierać strażników w monitorowaniu jakości powietrza i środowiska. Te urządzenia również zostały sfinansowane przez Śląski Urząd Marszałkowski.

Drugim nabytkiem jest Hyundai Kona, którego zakup kosztował miasto niecałe 199 tysięcy złotych. Ten pojazd zastąpi starszy, wysłużony model i będzie wykorzystywany w codziennej pracy strażników, podobnie jak pozostałe pojazdy w ich flocie.

Oba samochody charakteryzują się znacznym zasięgiem na jednym ładowaniu - około 400 kilometrów, co pozwala na ich wykorzystanie przez cały tydzień bez konieczności doładowywania.

2

Komentarze

  • SzaryMIeszkaniec 19 listopada 2023 16:26Coraz więcej krajów wprowadza ograniczenia dla elekto-auto-zabawek (bo jak chcesz mieć "przyzwoity" zasięg to musisz wydać grubo ponad 200 tys zł). W Norwegii elektrykiem nie wjedziesz na żaden prom (niekiedy trzeba nadkładać kilkadziesiąt kilometrów) oraz niektóre mosty, tunele i wiadukty. Szwajacaria wprowadza ograniczenia w ładowaniu elektryków i już zamyka dla nich niektóre tunele (docelowo wzystkie). W wielu krajach elektrykiem nie wjedziesz na pietrowe parkingi nad i podziemne, nie zaparkujesz przy budynku (jak kiedyś elektryki mogły parkować przy wejściach do marketów tak teraz są na odległych miejscach). W Niemczech elektrykiem (na razie w kilku miastach - ale to się rozszerza na kolejne) nie możesz parkować w garażu umiejscowionym w budynku lub przyległym - musi być osobny wolnostojący garaż. Niestety - dzisiejsze elektryki to zabawki nadające się jedynie do jazdy w lecie - włączenie ogrzewania w zimie drastycznie zmniejsza zasięg. Dodatkowo norma badań jest mocno niedokładna - bo auto testowane jest w symulowanych - idealnych warunkach - a potem okazuje się że w zimie po włączeniu ogrzewania i kilku górkach masz wyładowany akumulator. Jedna z redakcji zrobiła test elektryków - zasięgi niektórych aut ledwo przekaraczały 55 procent tego co deklarował producent - a test był wykonywany w maju (!) - oszacowali że w zimie sięgnąłby 30 procent deklarowanego zasięgu.
  • Obywatelka25 15 listopada 2023 13:34Zasięg 400 km na jednym ładowaniu? - MRZONKA! Dzisiejsze elektryki to drogie ZABAWKI. W trójmieście sparzyli się na autobusach elektrycznych. Z 400 km zasięgu deklarowanego przez producenta bo włączeniu lekkiego (!) ogrzewania (a i jest tam kilka górek) zostawało 200 km. 400 km to po płaskim i bez obciążenia.... Dokładnie to samo jest z elektrycznymi osobówkami, W Londynie i innych miastach policja ZREZYGNOWAŁA z aut elektrycznych - bo musieli mieć ich 2 razy więcej (jeden pracuje a drugi się ładuje) do tego nie nadawały się do pościgów...

Dodaj komentarz