Archiwum / Marek Krząkała poseł na Sejm RP, Platforma Obywatelska
Archiwum / Marek Krząkała poseł na Sejm RP, Platforma Obywatelska

Na polskiej arenie politycznej mamy do czynienia z koabitacją, czyli sytuacją, w której rząd reprezentuje inną opcję polityczną niż prezydent.  To nie jest nowa sytuacja. Wcześniej w takich warunkach funkcjonowano już kilkukrotnie: w latach 1993-1995 (wywodzący się z Solidarności prezydent Lech Wałęsa i rząd PSL-SLD), 1997-2001 (prezydent Aleksander Kwaśniewski z SLD i centroprawicowa koalicja rządowa AWS-UW), 2005 (krótka koabitacja prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i rządu PiS) oraz 2007-2010 (prezydent Lech Kaczyński z PiS i rząd PO-PSL).

Obecna postawa prezydenta w sprawie byłych ministrów i szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika bardzo wyraźnie pokazuje, że stał się on zakładnikiem jednej partii, a nie prezydentem wszystkich Polaków. Mówię to z ubolewaniem, dlatego, że mógł pod koniec swojej kadencji pokazać szacunek do praworządności i reguł demokratycznych. Podkreślanie, że obaj panowie to więźniowie polityczni jest oczywistym i rażącym nadużyciem. Nie można stosować go do sytuacji osób skazanych w rzetelnym procesie sądowym, potwierdzonym wyrokiem sądu rejonowego, okręgowego i Sądu Najwyższego. Uzasadnienie wyroku stanowi 400 stronicowa księga! Wiadomo też, że PiS używając sformułowania więźniowie polityczni, uprawia pewien teatr polityczny do prowadzenia bieżącej polityki, próbuje stworzyć pewien mit założycielski, by móc pielęgnować nienawiść między Polakami. Gdyby prezydentowi faktycznie zależało na ułaskawieniu zrobiłby to skutecznie teraz - w zgodzie z prawem, a zamiast tego wszczął długie procedury o niepewnym zakończeniu. Mało kto wie, że Pani Ogórek poprosiła o ułaskawienie i je otrzymała bez rozgłosu. Dzięki temu nie zapłaci grzywny za obrażanie aktywistki Elżbiety Podleśnej. Prezydent z własnej woli ułaskawił również po cichu Pana Ziemkiewicza, w tej samej sprawie. 

Kim jest więzień polityczny? To w istocie więzień sumienia, skazany za poglądy lub działania podjęte przeciwko władzy, zaś polscy politycy usłyszeli wyrok za jej nadużycie, w związku z pełnieniem funkcji publicznych. Więźniem politycznym był Nelson Mandela, Władysław Frasyniuk, a obecnie Andrzej Poczobut. Nie zostali oni skazani za poglądy, tylko za przestępstwa określone w kodeksach karnych, tyle że postawione im zarzuty były zwyczajnie fikcyjne.

W Polsce mamy prawo, a osoby skazane, bez względu na to kim są, powinni trafić do więzienia. W ciągu 8 lat rządów PiS mieliśmy do czynienia z gigantycznym bałaganem prawnym, obecna sytuacja jest tego tylko potwierdzeniem. Dziś próbujemy wrócić na ścieżkę praworządności i zasad państwa demokratycznego. Temu mają służyć decyzje ministra Adama Bodnara o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, powołaniu nowego prokuratora krajowego, czy dyskusji nad odpolitycznieniem Krajowej Rady Sądownictwa. Wydaje się, że Prezydent wybrał konfrontację i realizowanie interesu partyjnego, zamiast współpracy i rozsądnej koabitacji.

Marek Krząkała

Komentarze

Dodaj komentarz