Łukasz Kohut Poseł do Parlamentu Europejskiego / Wikimedia Commons
Łukasz Kohut Poseł do Parlamentu Europejskiego / Wikimedia Commons

„Obyś żył w ciekawych czasach” mówili jedni. Drudzy pisali jeszcze parę lat temu, że to już na pewno „koniec historii”. I tak żyjemy w ciekawych czasach - w 2024 roku, ale końca historii na pewno nie będzie – raczej historia zatacza koło. I chociaż mamy pod ręką wszelkie algorytmy, aplikacje, historię ludzkości dostępną w naszej kieszeni w każdym smartfonie i sztuczną inteligencję, która jest w stanie bardzo wiele przewidzieć - żyjemy w niepewności co przyniesie nie tylko koniec dekady, a już nawet przyszły rok.

Wtedy bowiem w USA odbędą się wybory prezydenckie i do władzy może wrócić najbardziej nieprzewidywalny gospodarz Białego Domu – Donald Trump. Człowiek, który może w każdym momencie jednocześnie iść na wojnę z całym światem, pozwolić Rosji zająć całą Ukrainę czy wygasić NATO. Po doświadczeniach pierwszej kadencji Trumpa Unia Europejska rozpoczęła dyskusję o swojej strategicznej autonomii. Nie w kontrze do USA, a w kontrze do potencjalnego amerykańskiego izolacjonizmu. Nie może tak być, że cała Europa co 4 lata – co wybory w USA - drży o swoje bezpieczeństwo. Rozmowy niestety - jak to w Unii - ugrzęzły na poziomie Rady, a szkoda.

Europa potrzebuje wspólnej koordynacji swojej polityki obronnej i zagranicznej. I już pal licho sprawę veta – ale musimy być gotowi na każdy scenariusz – także na scenariusz ataku Rosji na kraj UE i także na sojusz rosyjsko-chiński. Mamy jako Unia ogromny potencjał ekonomiczny – 8-krotnie silniejszą gospodarkę od Rosji, 6-krotnie większy potencjał militarny – tylko brakuje większej integracji i wspólnej koordynacji działań. I to jest właśnie ten moment, kiedy przywódcy Zachodu zdali sobie z tego sprawę. Bez względu na to kto wygra wyścig o Biały Dom Unia musi postawić na siebie i na własne bezpieczeństwo. Niby oczywiste, ale jakże przez lata wypierane.

Polska po pokonaniu narodowych populistów nareszcie ma możliwość odegrania swojej ważnej roli – koordynatora i lidera całej Europy Środkowo-Wschodniej i mostu między wschodem a zachodem. O tym na pewno będą przyszłe wybory europejskie. Po ostatnich badaniach Eurostatu można być dumnym – skala euro-optymizmu mimo ciężkiej przecież transformacji energetycznej w tle to właśnie w Polsce jest największa. Ja w Parlamencie Europejskim poza komisjami pracuję także na linii Unia Europejska-Norwegia. W ostatnim tygodniu spotkałem się z przedstawicielami norweskiego parlamentu – Stortingu. Jak zawsze w rozmowach z nimi -apelowałem o przystąpienie Norwegii do Unii i rozpoczęcie debaty o kolejnym referendum nad fiordami. Po raz pierwszy miałem poczucie, że moje argumenty zwłaszcza w obliczu geopolitycznej zawieruchy i po przystąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO – padały na podatny grunt. Kropla drąży skałę. Więcej Europy = więcej bezpieczeństwa!

Łukasz Kohut - poseł do Parlamentu Europejskiego, politolog, fotograf, Ślązak.

2

Komentarze

  • Mbtm 14 marca 2024 04:09I właśnie za taką mądrą i odpowiedzialną postawę będę na Pana Kohuta głosować w najbliższych wyborach do europarlamentu. Pocieszające jest to że istnieją jeszcze politycy z wizją.
  • Syn Wyklętego 13 marca 2024 13:34Nie ma chopie jezyka Śląskiego ,jest tylko gwara Slaska i Goroli

Dodaj komentarz