Burmistrz Miasta Rydułtwy Marcin Połomski / fot. D. Gajda
Burmistrz Miasta Rydułtwy Marcin Połomski / fot. D. Gajda

Jak Pan ocenia realizację projektu Rozwój Lokalny na przestrzeni lat? Jak wpłynął on na rozwój Rydułtów?

Dzisiaj, z perspektywy pięciu lat mogę powiedzieć, że jest to ciekawa droga, jaką przebyło miasto, mieszkańcy, pracownicy urzędu, wszyscy ludzie, których na niej spotkaliśmy. Nie jest to droga, która dobiegła kresu. To jest droga, która będzie  kontynuowana. Fajnie jest teraz zobaczyć, jak to wyglądało od początku. Od pierwszej informacji, że jest taki konkurs, że możemy wystartować, że niestety jesteśmy na niechlubnej liście miast, które tracą swoje funkcje społeczno gospodarcze. Te złe informacje dodały nam energii, żeby działać i coś zmieniać. Dlatego uważam, że ten impuls dodał nam animuszu, który zapoczątkował projekt. W 2019 r. wystartowaliśmy. W 2020 w drugim etapie poznaliśmy naszych doradców z Rozwoju Lokalnego ze Związku Miast Polskich, którzy nas wspierali przy samym pisaniu Programu. Robiliśmy wówczas diagnozy, konsultacje społeczne. Te spotkania dawały nam wiarę i pokazywały, w jakim kierunku powinny iść Rydułtowy. To właśnie znalazło się w Programie. W 2022 r. już realizowaliśmy projekt. Zaczęła powstawać infrastruktura, która dzisiaj jest na ukończeniu. Ale projekt to przede wszystkim ludzie, z którymi się spotykaliśmy oraz wiedza i doświadczenie, uzmysłowienie sobie, jakie są potrzeby i co należy zrobić. Dzisiaj widać, że dzięki temu poszerzyły się nasze horyzonty i z tą wiedzą i doświadczeniem możemy iść dalej.  

Jakie długoterminowe cele miasta Rydułtowy są związane z osiągnięciami projektu?

Projekt Rozwój Lokalny to jest długoterminowa strategia, która wyznacza nam cele i kierunki, po realizacji słynnego „Norwega”. Nie kończymy projektu w 2024 r., ale jest to pewien etap osiągnięcia pewnej dojrzałości. Z wiedzą i tymi doświadczeniami, które zdobyliśmy, możemy w kolejnych latach działać na rzecz naszego miasta i jego mieszkańców, tak by w Rydułtowach żyło się jak najlepiej. To w ogóle jest cel samorządności - troska i dbanie o interes mieszkańców.

Czy planowana jest kontynuacja współpracy z norweskimi partnerami z gminy Øvre Eiker, z którymi w ramach projektu była realizowana współpraca bilateralna?

W ramach Rozwoju Lokalnego poznaliśmy partnera norweskiego z Øvre Eiker. Najważniejsze jest to, że nie kończymy tej dwuletniej współpracy. Dzięki rozmowom, spotkaniom już teraz pojawiły się na horyzoncie trzy projekty, które chcemy realizować. Pierwszy z nich dotyczy współpracy w wymiarze sportowym klubu piłkarskiego "GKS Naprzód 23" z Rydułtów wraz z miejskim wydziałem sportu z Øvre Eiker. Projekt ten jako konkursowy czeka na ocenę i mamy nadzieję, że zostanie wybrany do dofinansowania. Kolejny dotyczy naszych szkół. Szkoła Podstawowa nr 1 również nawiązała kontakt z partnerami ze Skandynawii. Pisze się projekt w ramach Erasmusa i wierzę, że to również zaowocuje ciekawą współpracą. Wreszcie ostatnia inicjatywa ma charakter ogólnomiejski i dotyczy roli kobiet w życiu miejskim.

W jaki sposób środki z Funduszy Norweskich mogą przynajmniej częściowo przezwyciężyć problemy, które zostały zidentyfikowane w mieście?

Na samym początku powstały dwa dokumenty, które później pozwoliły nam aplikować o środki norweskie. Pierwszym z nich był Program Rozwoju Lokalnego. To właśnie tam zawarta jest diagnoza, dzięki której można było zidentyfikować najważniejsze problemy Rydułtów. Na bazie tej diagnozy został przygotowany program mający przyczynić się do likwidacji deficytów miasta. Owe główne problemy, z którymi się borykamy to depopulacja i transformacja górnicza. Jest oczywiste, że w kilka lat trwania projektu nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć, czy choćby zminimalizować tych problemów. Jednakże dzięki identyfikacji tych trudności da się stworzyć długotrwałą strategię, dzięki której, mam nadzieję, uda nam się przekuć minusy na plusy. Przykładem niech będzie temat transformacji górnictwa, odejście od monokultury górniczej i wygaszania kopalni oraz przygotowanie się na rozbudowę strefy małej i średniej przedsiębiorczości. To również kwestia poszukiwania innych terenów, które uda się uda przekształcić w strefy tego typu. Tutaj muszę wskazać, że dzięki środkom norweskim zaprojektowaliśmy nową drogę wraz z uzyskaniem pozwolenia budowlanego. Ta droga będzie służyć rozbudowie istniejącej strefy przy ulicy Orlowskiej. Muszę powiedzieć, że środki norweskie są ważne, ale nie są jedyne i kiedyś się skończą. Program Rozwoju Lokalnego ma długoletni charakter i są tam również rozwiązania pozwalające nam sięgać po inne fundusze. Został ogłoszony "Polski Ład" i my jako miasto mieliśmy już gotowe projekty, żeby sięgnąć po dofinansowanie. Dzięki niemu realizowana jest nowa strefa gospodarcza pomiędzy ulicą Raciborską i ulicą Gajową. Mówię o "nowej strefie", ale w planie zagospodarowania przestrzennego tereny te były przeznaczone pod usługi komercyjne już od 24 lat. Dzięki Programowi Rozwoju Lokalnego zaplanowaliśmy, w jaki sposób uatrakcyjnić te tereny, aby mógł zainwestować tam prywatny biznes.

Kolejnym tematem jest walka z depopulacją, która dotyka prawie wszystkie małe i średnie miasta w Polsce. W Programie Rozwoju Lokalnego zawarty jest np. pomysł nowej zabudowy wielorodzinnej i wskazanie terenów, gdzie jest to możliwe. Działania związane z tym, że przejęliśmy tereny po Spółce Restrukturyzacji Kopalń, przyniosły rozwiązanie w postaci Spółki Inicjatywy Mieszkaniowej, która docelowo ma wybudować w pierwszej kolejności budynki na 100 mieszkań dla obecnych i nowych mieszkańców Rydułtów. 

Wizyty studyjne w Norwegii dały Panu możliwość zaobserwowania, w jaki sposób działa tamtejsza administracja i samorząd. Jakie różnice i jakie podobieństwa pan zaobserwował?

Na pewno podobieństwem jest stereotyp urzędu jako miejsca, w którym rządzi "papierologia". To nie do końca jest prawda. Poza tym sam urząd miasta w Øvre Eiker podzielony jest na dwie części. Pierwsza z nich jest dostępna dla mieszkańców. To taka część informacyjna. Jest także druga część z biurami, która jest zamknięta dla klientów. Tam poruszają się tylko osoby pracujące w samym urzędzie. U nas to jest bardziej przejrzyste. Mieszkaniec może wejść i podejść do prawie każdego biura. Co do samorządu, to w naszym przypadku władza uchwałodawcza i wykonawcza są rozdzielone. Władza wykonawcza należy do burmistrza, natomiast uchwałodawcza do rady miasta i jej przewodniczącego. W Norwegii burmistrz jest automatycznie szefem rady. Podobnie jest w przypadku Niemiec.

Norwegia słynie z zaawansowanego społeczeństwa obywatelskiego. Poziom partycypacji obywatelskiej jest jednym z najwyższych w Europie. Jak funkcjonuje współpraca III sektora z administracją w tym państwie? Co chcielibyście przeszczepić z tamtego gruntu do Rydułtów?

Partycypacja społeczna, sposób komunikowania się z mieszkańcami, otrzymywania od nich informacji zwrotnej o nowych przedsięwzięciach to rzecz, której od Norwegów powinniśmy się uczyć. Te elementy występują we wszystkich obszarach, z którymi współpracowaliśmy z Norwegami, czyli w wymiarze gospodarczym, środowiskowym i pomocy społecznej. Na pewno ten temat jest dla nas bardzo ważny, bo widzimy w Rydułtowach, że w przypadku komunikacji z mieszkańcami nie zawsze możemy liczyć na  dobrą informację zwrotną. Zdarza się, że mieszkańcy nie są zainteresowani tym, co się w mieście dzieje. Kiedy jednak przeprowadzamy konsultacje, to widzimy poprawę tej sytuacji. Wówczas w większym stopniu chcą się włączać we współdecydowanie i współplanowanie tego, co będzie się działo. W Norwegii procesy konsultacyjne są bardzo szeroko zakrojone i długotrwałe. W naszym przypadku nie zawsze jest to możliwe. Składa się wniosek i ma się dwa lata na jego realizację, bo inaczej środki przepadną. W Norwegii konsultacje w sprawie budowy drogi zajęły trzy lata. Konsultacje mogą być długie, kiedy nie musisz patrzeć na harmonogram wydatkowania środków. Rydułtowy dość mocno korzystają ze źródeł zewnętrznych. To trudno pogodzić, Z jednej strony chcielibyśmy coś szeroko konsultować, z drugiej strony nie mamy aż tyle czasu. I to się ze sobą zaczyna gryźć. 

Jedna z prelegentek z Norwegii Elisabeth Enzinger Sohoel podczas konferencji mówiła, że wyzwania, które stoją przed Ovre Eiker i Rydułtowami, pomimo różnicy uwarunkowań mają podobny charakter i że również Norwedzy wynieśli lekcje z tego projektu. Co wzbudziło zainteresowanie waszych partnerów ze Skandynawii?

Rzecz, która utkwiła mi najbardziej w pamięci, jeśli chodzi o naszych norweskich przyjaciół i ich postrzeganie tego, co mamy w Polsce, to kwestia polityki senioralnej i opieki nad seniorami. Dla nich ważne jest to, że u nas senior zostaje w domu rodzinnym jak najdłużej i że należy mu tę opiekę zapewnić mu właśnie tam, a nie szukać dla niego np. domów pomocy. Zwrócili nam uwagę, żebyśmy szanowali taki system, bo u nich go już nie ma i widzą, że pomimo specjalnych, komfortowych domów opieki przeznaczonych dla osób starszych, działa to niekorzystnie na społeczeństwo.

Norweg, Norweg... i co dalej?

Tak jak powiedziałem wcześniej. To był pierwszy krok. Dzięki niemu uzyskaliśmy wiedzę, która pozwala nam wyjść w świat i poszerza nam horyzonty. Mając szersze spojrzenie, jesteśmy w stanie przygotować więcej scenariuszy rozwoju miasta. Dlaczego mówię więcej scenariuszy? Dlatego, że sytuacja także w samorządzie zmienia się dynamicznie. Gdy będziemy mieli przygotowany tylko jeden scenariusz, który według nas będzie idealny i coś po drodze pójdzie nie po naszej myśli, tak że nie będzie możliwa jego realizacja, to wówczas możemy zostać z niczym. Czeka nas rezygnacja, a miasto musi cały czas żyć. Dlatego Program Rozwoju Lokalnego pozwala nam na elastyczność w każdym temacie i przystosowywać się do różnych uwarunkowań. Podam prosty przykład. Spokojnie funkcjonowaliśmy i przyszedł Covid. Gdyby nie różne rozwiązania informatyczne i możliwości ich szybkiego zastosowania i modelowania pracy urzędu musielibyśmy go zamknąć. A my byliśmy cały czas dostępni dla mieszkańców, właśnie dlatego, że byliśmy elastyczni i dynamicznie dostosowywaliśmy się. Podobnie było z Norwegiem. Dzięki nabyciu  kompetencji instytucjonalnych udało się nam zastosować rozwiązania z Programu Lokalnego, które są zaplanowane na kilkanaście lat do przodu.


Projekt pn. „W cieniu Szarloty – jak wydobyć potencjał miasta Rydułtowy” finansowany ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego 2014-2021 i Norweskiego Mechanizmu Finansowego 2014-2021 realizowany w ramach programu „Rozwój Lokalny”.

Komentarze

Dodaj komentarz