Woda opada
Woda opada


Tradycyjnie już w naszym regionie najwięcej obaw wiązano z Odrą. Rzeka osiągnęła stany alarmowe, w czwartek już występowała z brzegów i zatrzymywały ją jedynie wały. Tam, gdzie zabrakło tej ochrony, woda rozlała się po okolicy. Mowa tu o niewielkich miejscowościach Lasaki i Ruda, leżących na granicy z województwem opolskim. Istniało duże prawdopodobieństwo ewakuacji części mieszkańców tych wiosek.– Nie wiem, czemu tych wałów nie budują, jak obiecali. Płacimy podatki i nic z tego nie mamy – mówi Eryk Cieślik, rolnik z Rudy.– Jak przychodzi co do czego, to nikt nie chce wpuścić na pole, żeby budowali. Powinni wywłaszczyć i po sprawie – dodaje Albert Brzózka.Podobne niebezpieczeństwo istniało w Ligocie Tworkowskiej i Nieboczowach. W nocy ze środy na czwartek Odra szeroko rozlała się w okolicach Grzegorzowic, wioski w gminie Rudnik. Woda odcięła na kilka dni od świata dom Józefa Komora, przewoźnika promu przewożącego ludzi i samochody do Ciechowic. Gospodarstwo na niewielkim wzniesieniu zewsząd otoczyła woda, która uniemożliwiła jego synowi Krzysztofowi powrót do domu. W środę pojechał do swojej dziewczyny w pobliskim Sławikowie. Nazajutrz musiał zatrzymać się na świeżo usypanym przez dwa spychacze i koparkę wale z piasku. Oglądał swój dom przez lornetkę. – Dzwoniłem do taty. Wszystko w porządku. Woda nie dostała się do środka – mówi Krzysztof Komor.W sąsiednim Turzu największe obawy wiązały się z Rudą wpadającą tu do Odry. Ten mały i leniwy ciek znacznie wezbrał. W oddalonej o około 15 km Rudzie Kozielskiej rzeka utworzyła szerokie rozlewisko. W Turzu wały utrzymały Rudę, ale było niebezpieczeństwo, że zaleje most. Brakowało do tego około 20 cm. Cały czas w pogotowiu byli strażacy. Ustawili niewielkie zapory z worków z piaskiem. To zabezpieczenie wystarczyło.W czwartek rano przeszła fala kulminacyjna na Olzie, która wpada do Odry w gminie Krzyżanowice. Tam też Odra najmocniej, bo prawie o metr, przekroczyła stan alarmowy, a lustro wody miało ponad 630 cm. W piątek po południu wody zaczęły opadać. Nie miały znaczenia weekendowe opady. W poniedziałek na punkcie pomiarowym w Raciborzu Miedoni rzeka spadła już poniżej stanu alarmowego, a we wtorek na pozostałych wodowskazach w powiecie raciborskim.
Tekst i zdjęcie: TOMASZ RAUDNER

Komentarze

Dodaj komentarz