Alternatywa dla psa


Zestawy porządkowe nijak nie mogą wejść do powszechnego użytku. Nie chodzi przy tym o wady konstrukcyjne tych sprzętów, ale o barierę psychologiczną. Jak by nie patrzeć, większość ludzi traktuje spacery ze swym pupilkiem jako zajęcie relaksacyjne, tymczasem babranie się z tym, co akurat wypadło mu spod ogona, z relaksem niewiele ma wspólnego, bo jest zajęciem raczej krępującym. Praktyka podpowiada, że egzekwowanie takich obowiązków jest rzeczą nierealną. Damulka paradująca z pudelkiem powie, że jest uczulona, właściciel boksera, który akurat ma biegunkę, będzie się tłumaczyć, że nie był na taką ewentualność przygotowany, zaś emeryt paradujący po osiedlu z dorodnym dogiem wyciągnie zaświadczenie od lekarza, że nie może się schylać. Zamiast wymyślać nieżyciowe przepisy i udawać, że staramy się je egzekwować, zajmijmy się nie skutkiem w postaci kupy, ale przyczyną, czyli psami.Problem „okupowania” naszej życiowej przestrzeni dotyczy budynków wielorodzinnych, zwłaszcza bloków. Te w wydaniu peerelowskim to tzw. wielka płyta, w której nawet przeciętny Kowalski odczuwa dyskomfort z powodu niewielkiej przestrzeni, jaką mu wyznaczono. Trudno dziś powiedzieć, jak to się stało, że ktoś wpadł na pomysł, że będzie szczęśliwszy, gdy tę ciasnotę będzie dzielił nie tylko z domownikami, ale i z udomowionym zwierzęciem w postaci psa. Już samo określenie wskazuje, że nadaje się on do domu, a nie do mieszkania. Stało się – straciliśmy panowanie nad sytuacją i dziś na osiedlach mieszka cała masa różnej maści szczekaczy. Co ciekawe, wielkość niektórych jest odwrotnie proporcjonalna do metrażu mieszkania; ratlerek mieszka w M-5, a buldog olbrzymi w kawalerce. Coraz więcej dzieci jest uczulonych na psy, coraz więcej się ich boi, więc mówienie, że mój Azor nikomu nie przeszkadza, jest zwykłym egoizmem.Gdyby to ode mnie zależało, w budynkach wielorodzinnych wprowadziłbym zakaz trzymania psów, czyniąc co najwyżej wyjątek dla osób samotnych, przy czym z regulaminowym ograniczeniem wielkości psa. Bez psa można żyć, a jak ktoś nie może, niech kupi sobie dom. Poza tym w sklepach zoologicznych jest dziś tyle dziwnych zwierząt pokojowych, że na pewno da się wybrać jakąś alternatywę psa. Do wyboru są przecież m.in. szynszyle, 12 gatunków królików, a dla mniej wymagających myszy i chomiki.Jest jeszcze pole dla popisu producentów karmy, którzy swoje produkty mogliby reklamować na przykład tak: Tylko dzięki naszej karmie twój pies zrobi kupę w praktycznym opakowaniu i w poręcznym formacie...WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz