Święta z wizją


Wielu z nas popadło już w prawdziwe uzależnienie. Niektóre objawy są podobne jak w przypadku alkoholizmu. Wmawiamy sobie, że to my decydujemy, kiedy i co oglądamy, ale tak naprawdę o naszym rozkładzie dnia decyduje program telewizyjny. Zdarza się też, że wpadamy w ciąg i gapimy się na okrągło, jak leci, niezależnie od tego, czy warto, czy nie. W nieco inny sposób niż alkohol, ale telewizja też dezorganizuje życie rodzin. Przy wspólnych posiłkach, jeśli takowe w ogóle się zdarzają, rozmawiamy niewiele, bo naszą uwagę przykuwa telewizor. Wspólny spacer? Owszem, ale pod warunkiem, że uda się go pogodzić z emisją trzech filmów i dwóch programów rozrywkowych. Słowem telewizor rządzi!!!Współczesna telewizja stoi serialami i teleturniejami. I jednych, i drugich namnożyło się niemiłosiernie. Czy to normalne, by jeden człowiek interesował się i przeżywał losy bohaterów dziesięciu różnych seriali? Co gorsza niektórzy aktorzy grają w kilku serialach naraz i trzeba być mocno skupionym, żeby się nie pogubić. Bywa, że bardziej od tego, co nasze pociechy spotkało w szkole, interesuje nas, czy Steffen Möller wygra kolejny zakład w „M jak miłość”.A teleturnieje? Jakiś bagażowy wybiera przez czysty przypadek 12 właściwych walizek pod rząd i inkasuje kwotę stanowiącą równowartość 120 nauczycielskich czy lekarskich pensji. Budujące...Idą święta, niosąc ze sobą bardzo ważne, zwłaszcza dla ludzi wierzących, przesłanie. Może warto już zafundować sobie kurację odwykową i spędzić je bez telewizora. Zamiast oglądać kolejny teleturniej, zagrajmy np. z familią w starego dobrego chińczyka. Zwycięzca nie zainkasuje oczywiście wielkiej premii, ale za to przegrany będzie musiał zrobić 15 przysiadów, oczywiście jeśli nie ma przeciwwskazań lekarza. Do wyboru są jeszcze karty, szachy i inne gry planszowe, tak kiedyś popularne.Rekordy popularności bije ostatnio „Taniec z gwiazdami”. Założę się, że jeśli tata włączy muzykę i porwie do tańca swoją małżeńską gwiazdę, to pociechy zapamiętają ten widok dłużej niż najlepszy odcinek telewizyjnego show, nawet gdyby Monika Olejnik miała w nim odtańczyć namiętną sambę z Romanem Giertychem.Za sprawą telewizji wielu z nas wierzy podświadomie, że prawdziwe życie toczy się tam, za magiczną szklaną szybką. Guzik prawda! Pilotem nie rozwiążemy naszych problemów, a serwowanie pociechom wyłącznie programów z zielonym kółeczkiem w rogu ekranu to za mało, by wyrosły na przyzwoitych ludzi. Wizja jest nam potrzebna, ale zupełnie inna. WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz