Pomaga i szkodzi
Pomaga i szkodzi


Uprawy roślin genetycznie ulepszonych stanowią margines w Unii Europejskiej, ale sytuacja powoli się zmienia. Trwają rozważania nad wprowadzaniem na szerszą skalę odmian rzepaku sztucznie uodpornionego na działanie herbicydu, czyli środka chemicznego zwalczającego chwasty. Naukowcy prowadzą te eksperymenty z uwagi na ogromne trudności z wyplenieniem chwastów z pól rzepakowych. Herbicyd zniszczyłby szkodniki, ale też uprawę. Teoretycznie więc genetyczne uodpornienie go na działanie preparatu rozwiązałoby sprawę. Według Antoniego Wojciecha uprawianie modyfikowanego rzepaku wiązałoby się jednak z wielkim ryzykiem, ponieważ ta roślina ma dzikich krewnych w naszym klimacie, a wśród nich są również chwasty.Krzyżówka z chwastem– Co by się stało w przypadku skrzyżowania zmodyfikowanego rzepaku z takim kuzynem? Przekazałby mu nabytą odporność, więc chwast rozpleniłby się na potęgę – wyjaśnia prezes. Przypomina, że w latach 50. radzieccy uczeni podarowali nam pochodzący z Kaukazu barszcz Sosnkowskiego. Ta wielka roślina z rodziny selerowatych, osiągająca od metra do trzech wysokości, miała rozwiązać problem niedoborów paszy dla bydła. Jako roślinę pastewną zaczęto ją uprawiać na skalę przemysłową w latach 70. w Małopolsce, w okolicach Bochni. Okazało się, że jej przydatność w produkcji paszy jest niewielka, poza tym uprawa wymknęła się spod kontroli i barszcz rozplenił się po okolicy.Znalazł tu doskonałe warunki do wegetacji, a ponieważ jest rośliną wieloletnią, szybko skolonizował lasy i góry. Jak mówi Antoni Wojciech, z tego powodu mało kto chodzi do lasu, bo barszcz jest szkodliwy dla zdrowia. U zwierząt powoduje podrażnienie przewodu pokarmowego, biegunkę, nudności, krwotoki wewnętrzne, a u ludzi zmiany skórne i zapalenie spojówek. – Skoro naturalny gatunek potrafił wyrządzić tak wielkie szkody w nowym środowisku, to co dopiero byłaby w stanie zrobić roślina poprawiona genetycznie? – pyta retorycznie prezes Wojciech. Jego zdaniem jedyną modyfikowaną rośliną pożądaną w Polsce byłaby kukurydza uodporniona na działanie prosowianki omacnicy, czyli szkodliwej małej ćmy.Walka z wiatrakamiOwad wielkości około półtora centymetra jest niesamowicie uciążliwy i bardzo trudny do zwalczenia. Gąsienice wgryzają się w łodygi i kolby, wyżerając je i powodując złamania. Na zaatakowanym polu można stracić nawet kilkadziesiąt procent zbiorów. To już prawie klęska. Walka z motylem jest ciężka ze względu na rozmiary kukurydzy. Żadna maszyna opryskująca nie wjedzie między rośliny mierzące po dwa metry i więcej. Już dowiedziono, że rozprowadzanie chemicznych preparatów z powietrza jest nieskuteczne. Poza tym gąsienice przetrzymują zimę schowane w resztkach pożniwnych, by z nadejściem wiosny rozpocząć żerowanie od nowa. Na Zachodzie uzyskano już jednak odmiany kukurydzy odporne na szkodnika, co ułatwiłoby życie plantatorom.Przy tym według prezesa uprawa poprawionej kukurydzy nie wiązałaby się z takim ryzykiem jak zmodyfikowanego rzepaku. Roślina nie ma bowiem w Polsce dzikich krewnych, którzy byliby zdolni przejąć cechy ulepszonego kuzyna. Ze względów naukowych nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić zmodyfikowaną kukurydzę. Wypada dodać, że właśnie kukurydza, a także soja i bawełna są najczęściej poddawane genetycznym retuszom na świecie. Ulepszone warzywa, owoce czy inne zboża uprawia się w śladowych ilościach.TOMASZ RAUDNER

Komentarze

Dodaj komentarz