Leczenie Mozartem
Leczenie Mozartem


Elektroniczne ucho jest skomplikowanym aparatem modyfikującym muzykę w zależności od dolegliwości pacjenta. Również słuchawki są nietypowe, ponieważ mają dodatkowy głośnik u góry, przekazujący drgania czaszce. Oddziaływanie na szkielet umożliwia korzystanie z terapii muzycznej także osobom głuchym.Leczenie obejmuje pięć cykli po dziesięć półtoragodzinnych seansów każdy. Jednego dnia dziecko odbywa tylko jeden seans. Po pierwszym etapie pacjent jest ponownie badany. Jeśli następuje poprawa, przechodzi drugi cykl i dalsze. W przypadku niezadowalających efektów wraca do pierwszego etapu i tak do skutku. Między cyklami konieczna jest przerwa, która trwa od dwóch do sześciu tygodni. Zatem pełna terapia trwa kilka miesięcy. Przynosi jednak bardzo dobre rezultaty.– Dla przykładu u ucznia, u którego zdiagnozowano znaczną nadpobudliwość, po pierwszym cyklu czas koncentracji wydłużył się. Chłopiec jest też bardziej wyciszony – mówi Ewa Konopnicka.Terapię poprzedza badanie, które pozwala dobrać rodzaj muzyki do dolegliwości pacjenta.Słyszenie a słuchanieSłyszymy wiadomości w radiu, kazanie na mszy, szefa w pracy, nauczyciela podczas lekcji, ale mamy problem z powtórzeniem ostatniego zdania. Winien jest brak koncentracji, zdolności skierowania uwagi na odbiór dźwięków, by przerodziły się w zrozumiałą i zapamiętaną treść. Alfred Tomatis, znany francuski laryngolog, nie tylko dowiódł, że istnieje znaczna różnica między słyszeniem a słuchaniem, ale również opracował sposób eliminowania zakłóceń.– Słuchanie angażuje nasz mózg i wymaga aktywności. Słyszenie jest więc funkcją, która zależy od stanu narządu słuchu, zaś słuchanie to umiejętność, która rozwija się przez całe życie człowieka. Podczas terapii dziecko słucha muzyki przetworzonej przez elektroniczne ucho na częstotliwość, którą odbierają receptory w mózgu odpowiedzialne za np. jąkanie czy też inne dysfunkcje. Dzięki temu receptory te uaktywniają się – tłumaczy Bartosz Białas, nauczyciel i terapeuta w ZSS w Raciborzu.Tomatisowi przyszła z pomocą muzyka genialnego kompozytora Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz chorały gregoriańskie. Utwory te charakteryzują się najpełniejszym spektrum dźwięków. I tylko ta muzyka służy do terapii. Słuchanie jej pozwala eliminować nadpobudliwość, brak koncentracji, agresywność, kłopoty z ortografią, komunikowaniem się, jąkanie, objawy autyzmu. Tomatis dowiódł prawdziwości twierdzenia, że muzyka łagodzi obyczaje. Co prawda w szkołach specjalnych leczeniem będą objęte tylko dzieci, ale w innych ośrodkach z terapii korzystają również dorośli. Muzyczne seanse wspierają naukę języków obcych, a nawet umożliwiają poszerzenie skali głosu. Dowodem na to jest terapia, którą zaaplikowała sobie słynna diwa Maria Callas.Drogie leczenieTerapia Tomatisa od wielu lat skutecznie jest stosowana w Europie Zachodniej. W Polsce wykorzystywano ją w ograniczonym zakresie. Sprzęt Tomatisa posiadał tylko Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie, który był oblegany. Dzieci, chcąc przejść bezpłatną terapię, musiały długo czekać w kolejce. Najbliższe wolne terminy wypadają w 2008 roku. Na przeszkodzie w rozpowszechnianiu terapii stała cena sprzętu. Jeden zestaw kosztuje 240 tys. zł. Oprócz tego potrzebne jest przeszkolenie terapeutów. Z pomocą przyszła Unia Europejska, której pieniądze pozwoliły Ministerstwu Edukacji kupić zestawy dla wybranych 200 szkół specjalnych w Polsce. Na Śląsku wyposażono 16 pracowni, w tym cztery w naszym regionie, wytypowane przez rybnicką delegaturę kuratorium oświaty. Terapia jest bezpłatna. Do ustalenia pozostaje kwestia opłacenia godzin pracy terapeutów.
Tekst i zdjęcie: (Tora)

Komentarze

Dodaj komentarz