Zawieszaja zaostrzaja
Zawieszaja zaostrzaja


Związkowcy w Raciborzu zdecydowali się na zawieszenie strajku po zawarciu porozumienia z dyrekcją szpitala i starostwem. Ugoda gwarantuje im wypłacenie od 1 maja dodatku pomostowego w wysokości 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego, pod warunkiem niewznawiania strajku. Pieniądze będą wypłacane co miesiąc do 30 września. Według zapewnień rządu, do tego czasu mają już być gotowe propozycje wynagradzania pracowników służby zdrowia w całej Polsce. – Od początku domagaliśmy się podwyżek. Dostaliśmy je, więc wróciliśmy do pracy. Koledzy z innych szpitali pogratulowali nam skuteczności – mówi Piotr Szczerbicki, szef związku zawodowego lekarzy w raciborskim szpitalu.Zgoda na przyznanie dodatku pomostowego wynikała z kalkulacji. Policzono, że dzień strajku generował straty nawet do 100 tys. zł. Dyrektor szpitala Wojciech Krzyżek mówi, że 20 dni strajku kosztowałoby tyle samo, co wypłata podwyżek. – Dziękujemy organowi prowadzącemu, czyli powiatowi, który obiecał przyspieszyć wypłatę pożyczki restrukturyzacyjnej – mówi dyrektor Krzyżek. Swego czasu powiat zdecydował przyznać szpitalowi bezzwrotną pożyczkę, aby pomóc mu wyjść na prostą. Tegoroczna półtoramilionowa transza miała jednak zostać wypłacona we wrześniu. Bez niej szefostwo lecznicy nie miałoby gotówki obrotowej, nie mogłoby więc wypłacać dodatku. Poprosiło więc starostę o przyśpieszenie przelewu.– Mamy teraz kilka miesięcy na zastanowienie się, skąd wziąć te półtora miliona, bo pierwotnie przeznaczenie pożyczki było inne – mówi szef szpitala. Twierdzi, że choć popierał postulaty związkowców, to przekonywał ich do wstrzymania się z protestem na bardziej odpowiedni moment. W całym województwie do strajku przyłączyło się tylko 13 ze 113 publicznych lecznic. Według dyrektora siła rażenia tego protestu była niewielka. Problemom służby zdrowia miała być poświęcona nadzwyczajna sesja rady powiatu zwołana na 17 maja. Dzień wcześniej doszło do porozumienia, więc w ostatniej chwili starosta wnioskował o odwołanie obrad. Ostatecznie, choć niejednogłośnie, zdecydowano o zamknięciu sesji. Przeważył pogląd, że skoro problem strajku doraźnie rozwiązano, to po co niepotrzebnie młócić słomę. O sytuacji w służbie zdrowia zawsze można debatować na zwyczajnej sesji.Nadal trwa za to strajk w szpitalach jastrzębskim oraz psychiatrycznym i w wojewódzkim nr 3 w Rybniku. W tym ostatnim, który znajduje się w dzielnicy Orzepowice, zaostrzono formę protestu i zamknięto wszystkie przyszpitalne przychodnie specjalistyczne z wyjątkiem onkologicznej. Od poniedziałkowego poranka pacjenci są odsyłani do innych przychodni specjalistycznych działających w Chwałowicach, Boguszowicach i przy ul. Byłych Więźniów Politycznych w śródmieściu. Jak powiedział nam Krzysztof Potera, szef szpitalnego związku lekarzy, procedury związane ze wszczęciem sporu zbiorowego kończą właśnie związek pielęgniarek i położnych oraz Solidarność.Wszystko wskazuje więc na to, że wkrótce do strajkujących lekarzy dołączą pielęgniarki. Odpowiedzialni za akcję zapowiadają jednak, że na pewno nie odejdą od łóżek pacjentów. W budynku dyrekcji szpitala lekarze z OZZL prowadzą strajk okupacyjny. Zdaniem liderów branżowych związków zawodowych, wszystko zmierza do strajku generalnego w służbie zdrowia, który miałby się rozpocząć po zakończeniu pielgrzymki papieża Benedykta XVI.
Tekst i zdjęcia: TOMASZ RAUDNER,WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz