„Selekcjonerzy”


Czy selekcjoner postąpił słusznie? Myślę, że odpowiedź na to pytanie poznamy za miesiąc, kiedy to dobiegać będzie końca pierwsza faza mistrzostw świata rozgrywanych w Niemczech. Jeżeli nasz zespół awansuje do drugiej rundy, to obecni krytycy trenera będą musieli posypać sobie głowy popiołem i uznać jego wybór za słuszny. Jeżeli nasi piłkarze będą pakować walizki i wracać na tarczy do kraju – krytycy Pawła Janasa będą mogli tryumfować: A nie mówiłem?Lamentującym obecnie nad składem kadry chciałbym przypomnieć sytuację sprzed czterech lat. Wówczas to trener Jerzy Engel zabrał na mundial do Korei i Japonii niemal wszystkich zawodników, którzy grali w eliminacjach. Nikt nie zwracał wówczas uwagi na to, że po wiosennych meczach poprzedzających start w mistrzostwach nasi najlepsi zawodnicy byli zupełnie bez formy. Upajali się sławą, jakie dały im wygrane eliminacje. Kręcili filmy reklamowe, a więcej czasu niż na boisku spędzali w studiu telewizyjnym, opowiadając o sukcesach, jakie czekają nas w Azji. Jak to się skończyło? 0:2 z Koreą, 0:4 z Portugalią i mogliśmy wracać do kraju. Mecz z USA wygrali zawodnicy rezerwowi.Po zakończeniu eliminacji do mundialu w Niemczech trener Janas zapowiedział, że selekcja rozpoczyna się od początku. I biorąc pod uwagę ostatnie półrocze, mógł zrezygnować z Jerzego Dudka i Tomasza Frankowskiego. Bo Dudek nie grał w klubie, a „Franek” zapomniał, jak strzela się gole. Bramkarz Liverpoolu tylko sporadycznie pojawiał się na boisku. Częściej można było go zobaczyć w reklamach piwa. W tym roku napastnik angielskiego Wolverhampton nie trafił do bramki ani razu. I o tym wszyscy rodzimi „selekcjonerzy” powinni pamiętać.ARKADIUSZ KUTA

Komentarze

Dodaj komentarz