Apelacja odrzucona
Apelacja odrzucona


Radna została skazana na karę grzywny w wysokości 5 tys. zł, musi też zapłacić nieco ponad 500 zł kosztów sądowych. W myśl przepisów Maria Wiecha powinna ponadto zrzec się mandatu, ma również zakaz startowania w wyborach przez 10 lat. W praktyce oznacza to polityczną śmierć. Rozprawa apelacyjna odbyła się 31 lipca w wodzisławskim zamiejscowym ośrodku Sądu Okręgowego w Gliwicach. Apelacje złożyli sama skazana, a także jej dwaj obrońcy. Domagali się uniewinnienia ich klientki ewentualnie skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia, ponieważ ich zdaniem sąd pierwszej instancji nie dokonał analizy przepisów podatkowych. Chodzi tu o to, że zmieniła się treść artykułu, na podstawie którego Marii Wiesze postawiono zarzuty.Wątek społecznyPonadto obrona na rozprawie apelacyjnej starała się zwrócić sędziemu uwagę na to, że sąd pierwszej instancji właściwie pominął wątek społeczny, czyli cel i potrzebę wydania pieniędzy, a była to rozbudowa centrum rehabilitacji osób niepełnosprawnych. To zaś powinno spowodować uznanie jej czynu za znikomo szkodliwy społecznie, a nie znacznie szkodliwy, co wiązało się z wydaniem wyroku skazującego. Adwokat wspomniał, że w zakończonym już procesie o przywrócenie do pracy sąd przyznał Marii Wiesze odszkodowanie z tytułu jej dyscyplinarnego zwolnienia. To okoliczność, która rodzi konieczność spojrzenia na jej zeznania w toczącej się sprawie w zupełnie innym świetle.Z kolei prokurator oczekiwał utrzymania wyroku w całości. Powiedział, że oskarżona przyjęła zasadę „cel uświęca środki”. Celowo zmyliła PFRON, a będąc osobą wykształconą i na stanowisku dyrektorskim, musiała być świadoma konsekwencji czynu. Według prokuratury postępowanie skazanej nie było fortelem, jak określa to ona sama, ale działalnością przestępczą. Powoływanie się na wątek społeczny nie ma tu znaczenia, bo całkowicie pomijał to artykuł, z którego sądzono byłą dyrektorkę. Na zakończenie rozprawy sąd udzielił głosu skazanej. Maria Wiecha stwierdziła, że nie jest prawnikiem, więc trudno jej polemizować z obrońcami i prokuratorem, dlatego zwróciła się do sędziego po, jak to określiła, ludzku.Gdzie ludzie szczęśliwi– Dla mnie dobro jest tam, gdzie ludziom jest dobrze, są szczęśliwi. Zło pojawia się tam, gdy dzieje się coś złego, kogoś oszukano, unieszczęśliwiono. Proszę pokazać, komu uczyniłam zło. Nie sfałszowałam żadnego dokumentu, nikogo nie oszukałam – mówiła ze łzami w oczach Maria Wiecha. Jak wyjaśniała, była to już trzecia rozbudowa centrum. Przez jej ręce przechodziły ogromne sumy i pojawiały się podobne problemy. Tworzyła centrum przez 12 lat, bo widziała potrzebę pomagania dzieciom upośledzonym. Ostatnie perturbacje przypłaciła komplikacjami sercowymi i trzema operacjami. Maria Wiecha zapędziła się w swoim emocjonalnym wywodzie, wspominając m.in. o studiach synów, że sędzia dwa razy zwrócił jej uwagę, by trzymała się meritum.Na zakończenie skazana zwróciła się o uniewinnienie i przywrócenie dobrego imienia, bo, jak powiedziała, utrzymanie wyroku w mocy będzie dla niej oznaczało zejście ze sceny życia publicznego, ale nic nie wskórała. 3 sierpnia sędzia Adam Kołodziejczyk, przewodniczący składu orzekającego, ogłosił wyrok. Postanowienie jest prawomocne. Stronom przysługuje jedynie ubieganie się o kasację. Sprawa, przypomnijmy, zaczęła się w 2001 roku. Maria Wiecha była wtedy dyrektorką Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i przedstawiła w PFRON-ie dwie faktury za rozbudowę placówki na łączną sumę około 600 tys. zł.Wykryty przekrętZapłaciła wykonawcy mniej więcej połowę tej sumy, namówiła go też do skorygowania drugiej faktury do zera. Nie oddała jednak pieniędzy w kwocie około 300 tys. zł, tłumacząc, że zainwestowała je w CRON. Nie powiadomiła ponadto PFRON-u o skorygowaniu faktury. Przekręt odkryły władze funduszu w czasie kontroli, wszczętej po anonimowym piśmie jednego z pracowników centrum, ale nie zażądały oddania środków, nie chcąc w ten sposób karać podopiecznych placówki. Organa ścigania wszczęły postępowanie, ponieważ wspomniany anonim dotarł także do prokuratury.
Tekst i zdjęcie: TOMASZ RAUDNER

Komentarze

Dodaj komentarz