Orange ekstraklasa
Orange ekstraklasa


Sytuacja zespołu nie wyglądałaby z pewnością tak niedobrze, gdyby podopiecznym trenera Marcina Bochynka dopisało szczęście. Niewiele bowiem brakowało, by wywieźli komplet punktów z Zabrza czy Płocka, byli bardzo bliscy uratowania punktów w meczu z Kolporterem i Arką, a także odniesienia zwycięstwa w sobotnim pojedynku z Lechem.Drużyna Franciszka Smudy przyjechała do Wodzisławia po trzy punkty. Jeden z najbardziej efektownie grających zespołów naszej ekstraklasy nie potrafił jednak rozwinąć skrzydeł przy Bogumińskiej. Stworzył w zasadzie jedną dogodną sytuację, wynikłą z nieporozumienia obrońcy Odry z bramkarzem, i oddał jeden groźny strzał, który Wojciech Skaba przeniósł nad poprzeczką.Odra natomiast osłabiona brakiem lidera klasyfikacji strzelców, Marcina Chmiesta, który pauzował z powodu żółtych kartek, wytrzymała spotkanie do końca, imponując szybkością i kilkoma naprawdę udanymi akcjami. Pod poznańskie pole karne zapędzał się Marcin Malinowski, który oddał dwa mocne strzały z dystansu, a raz idealnie obsłużył prostopadłym podaniem Jana Wosia. Woś jednak na 10 minut przed końcem meczu nie potrafił skierować piłki do siatki. Będąc sam na sam z Kotorowskim, podał mu z jedenastego metra wprost w ręce. Ten sam zawodnik, który pod nieobecność Chmiesta grał w ataku razem z Marcinem Radzewiczem, w pierwszej części gry otrzymał znakomite podanie od partnera z ataku, ale tym razem piłka po jego strzale z podobnej odległości od bramki przeleciała nad poprzeczką.Lech to obok GKS-u Bełchatów i Legii Warszawa najbardziej skuteczny zespół ekstraklasy. Wcześniej tylko w dwóch meczach tego sezonu nie strzelił bramki – przegranym 0:1 w Grodzisku z Grocliniem i zremisowanym 0:0 w Lubinie z Zagłębiem. Był zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania, ale wodzisławianie zaskoczyli go szybkością i dobrą grą destrukcyjną. Gdyby nie wspomniana fatalna skuteczność, mogliby się cieszyć z kompletu punktów.Mimo remisu sytuacja Odry nie jest najgorsza. Do jedenastego w tabeli Widzewa brakuje jej zaledwie trzech punktów. Należy się spodziewać, że piłkarze pod okiem trenera Bochynka solidnie przepracują zimę, a w drużynie pojawi się kilku nowych graczy. Być może kilku z nich będzie można obejrzeć już w meczach Pucharu Ekstraklasy, którego rozgrywki grupowe ruszają już w tym tygodniu. Regulamin PE dopuszcza do udziału w tych spotkaniach trzech zawodników, których klub nie zgłosił do gry w tym sezonie.– Jeśli wykorzystalibyśmy sytuacje z pierwszej połowy, w drugiej części oba zespoły zagrałyby bardziej otwartą piłkę. Po przerwie na tym trudnym, grząskim boisku Odra zmusiła nas do gry długą piłką, a tego nie potrafimy – komentował spotkanie trener Franciszek Smuda.– Powinniśmy wygrać, bo stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji. Gdyby piłkarze Odry grali tak jak dzisiaj w spotkaniach ze słabszymi rywalami, zajmowaliśmy dużo wyższe miejsce w tabeli – podsumował wynik i postawę drużyny trener Marcin Bochynek. (k)Odra Wodzisław – Lech Poznań 0:0Odra: Skaba – Krysiński, Kowalczyk, Dymkowski, Gmitrzuk (61. Szary) – Szymiczek, Malinowski, Muszalik (88. Smoliński), Dudek – Woś, Radzewicz.Lech: Kotorowski – Wasilewski, Drzymont, Bosacki (46. Kucharski), Wojtkowiak (79. Marciniak) – Zakrzewski, Scherfchen, Murawski, Quinteros (69. Zając), Wilk – Reiss.Podpis pod zdj.Jan Woś marnuje pierwszą bardzo dobrą sytuację Odry
Zdjęcie: Wacław Troszka

Komentarze

Dodaj komentarz